Spece od marketingu dwoją się i troją, żeby sprzedać jak najwięcej produktów swoich firm. Dotyczy to także żywności, którą przecież kupujemy niemal codziennie. Trzeba przyznać, że zarówno producenci jak i marketingowcy celują w tym, by sprzedać swój produkt, nie zaś w tym, by był on najwyższej jakości. Ich zadaniem jest więc jak najlepiej nas oszukać. A jak to robią?

Soki

Część z nas poznała już smak soków świeżo wyciskanych, które można dostać w marketach. Takie produkty mają bardzo krótki termin przydatności i muszą być przechowywane w lodówkach. Zatem to właśnie tam należy ich szukać w sklepie. Nie należą one do najtańszych, więc klient chętnie skusi się na taki sok, jeśli zobaczy cenę o połowę niższą niż w przypadku sąsiednich butelek. Producenci coraz częściej więc, obok soków „jednodniowych” umieszczają zwykłe, konserwowane, które wcale nie wymagają przechowywania w chłodzie. Klient sugeruje się, że to produkt podobny i kupuje.

Cena

Mamy wpojone, że cena produktu oznacza jakość. Drogie produkty są lepsze, bo są droższe. Niestety, tę zależność zauważyli producenci, którzy często sztucznie podnoszą ceny któregoś ze swoich gorzej sprzedających się produktów, by wyzwolić ten mechanizm i nakłonić klienta do kupna. Nie warto dać się nabrać na korelację wyższa cena – lepsza jakość. Zawsze najkorzystniej będzie sprawdzić skład.

Im dłuższy termin przydatności tym lepiej

Kiedy kupujemy żywność, sprawdzamy datę przydatności do spożycia. Im jest ona dłuższa, tym chętniej sięgamy po produkt. Zamiast tego, powinniśmy sprawdzić, jak długo produkt leży na sklepowej półce (ile czasu upłynęło od daty produkcji) i czy całkowity czas przydatności do spożycia nie jest przypadkiem zbyt długi. Słoik z gotowym daniem, warzywa w opakowaniu zbiorczym czy w zasadzie dowolny inny produkt – im ma dłuższą całkowitą datę przydatności do spożycia, tym więcej ma konserwantów, których przecież jeść nie lubimy. To właśnie produkty o krótkiej przydatności będą zdrowsze i lepsze. Takich należy wyszukiwać i kupować, póki są świeże.